7 powodów dlaczego nie chcecie Alfy Romeo, ale i tak powinniście ją kupić – Alfa Romeo Giulia

Alfa Romeo to jedna z legend motoryzacji, ma już 110 lat i w tym czasie przeżyła wszystko, co w motoryzacyjnym świecie możliwe; dwie wojny światowe, zarządzanie przez włoski rząd, status gwiazdy motorsportu i to, że przez długi czas pod inną atrapą chłodnicy ukryty był FIAT. W 2014 roku doczekała się w końcu decyzji o wskrzeszeniu marki i przywróceniu jej dawnej świetności. Takiej z czasów, gdy jeszcze odwracała uwage od zaparkowanej obok beemki. A to działo się za sprawą Giulii jeszcze w latach 60-tych. Tak też postanowiono nazwać nowy model segmentu D, by odciąć sie grubą kreską od pokrewieństwa z przednionapędowymi hatchbackami z Turynu i przyciągnąć do salonów sprzedaży miłośników właściwości jezdnych i sportowych osiągów. W poniższym tekście postaram sie pomóc Wam zdecydować, czy to właśnie Wy.

Auto zaprezentowano w 2015 roku i entuzjastom opadły szczęki, a w 2020 przeprowadzono lifting, który na szczęście niczego nie zepsuł. Giulia, dzieki obłym kształtom, przesuniętej ku tyłowi kabinie i klasycznym zwisom – krótko z przodu , długo z tyłu – sprawia wrażenie, jakby pędziła nawet gdy stoi. Nadwozie ma iście włoski sznyt, jest eleganckie i stylowe. Jeśli jednak to dla Was za duża ekstrawagancja, odpowiedzią może być inna, bardziej stonowana, bo brytyjska legenda motoryzacji, czyli Jaguar XE.

Najniższa cena to 159.900 za wersję Business, dalej mamy odmiany Super, Sprint oraz Ti. Napędza je podstawowy 4 cylindrowy, rzędowy silnik benzynowy. o pojemności 2 litrów z turbodoładowaniem o mocy 200KM. Mocniejsze 280 konne opcje nazywają się Veloce oraz Veloce Ti. Stawkę zamyka topowy super sedan Quadrifoglio za 419.000, wyposażony w V6 biturbo o pojemności 2.9 litra i mocy 510 KM. Nawet podstawowy silnik jest żwawy, z przyspieszeniem na poziomie 6,2 sekundy. Topowa Quadrifoglio, wg. producenta, pierwszą setkę osiąga poniżej 4 sekund, a prędkość maksymalna to 307 km/h. Do tego fantastycznie brzmi, gardłowo i agresywnie, zwłaszcza gdy wkręca się do maksymalnych 6500 obrotów. Jeśli jednak wolicie ciszę i lepsze osiągi niemal wszędzie – może prócz niemieckiej autostrady – kupcie Teslę model 3.

We włoskiej ofercie nie istnieje ani diesel, ani hybryda. A tym bardziej diesel z hybrydą plug-in. Ale jeśli tego szukacie, to na pewno zainteresuje was nowa Klasa C Mercedesa. A jej chaotyczny dwuekranowy interfejs i przeładowana przyciskami kierownica doprowadzą was do szału. I tu znów warto zwrócić oczy w stronę Alfy, w której postawiono na minimalizm. Deska rozdzielcza i konsola środkowa to stara szkoła. Ergonomia na najwyższym poziomie, wszystko jest uporządkowane i łatwe w obsłudze, bez zbędnego rozpraszania kierowcy. Szkoda, że coraz więcej producentów rezygnuje ze sprawdzonych analogowych rozwiązań na rzecz wydumanych i nieprecyzyjnych ekranów dotykowych. W Giulii, nie ma z tym problemu i nic nie odwróci waszej uwagi od tego co najważniejsze – prowadzenia.

Silnik umieszczono za przednią osią, co pomogło w uzyskaniu rozkładu mas 50/50 między osiami. Na obu zastosowano też wielowahaczowe, aluminiowe zawieszenie Alfa Link. Do tego bezpośredni układ kierowniczy. Od oporu do oporu to tylko 2 obroty pięknej kierownicy, inspirowanej latami 60-tymi. Na pustej, krętej drodze przekłada się to na pewność prowadzenia, a wybór optymalnego toru jazdy jest łatwy i przyjemny. Nawet przy gwałtownych zmianach kierunku samochód pozostaje niewzruszony. Opcjonalnie można też wybrać mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu Q2 oraz wersję Q4 z napędem na wszystkie koła, co jeszcze poprawi stabilność, także w gorszych warunkach pogodowych. Prowadzenie Alfy w niczym nie ustępuje możliwościom jej głównego konkurenta czyli BMW serii 3. Bawarczyk wydaję sie oczywistym wyborem, sądząc po słupkach sprzedaży, zbyt jednak próbuje sprostać najnowszym trendom. Oferując wszystko czego dusza uzależniona od smartfona może zapragnąć, a nawet więcej. rozmydla charakter samochodu ukierunkowanego na kierowcę. Za dużo w nim ustawień wszystkiego, a i tak najlepiej jeździ się nim w trybie Sport+. W Giulii wszystko jest prostsze. Technologia DNA oferuje trzy gotowe tryby: Dynamic, Neutral i Advanced Efficency. Mamy więc sportowo, komfortowo lub oszczędnie, wszystko ustawiane przy pomocy jednego pokrętłą.

W kwestii hałasu też jest dobrze, bo wyciszenie jest na najwyższym poziomie. Do tego stopnia, że by usłyszeć dźwięk silnika podczas jazdy w trybie sportowym, jest on sztucznie emitowany przez głośniki. Mimo tego, oczywistym jest, że komfort musiał ucierpieć w tym aucie na rzecz znakomitych właściwości jezdnych. Giulia jest dosyć sztywna i na nierównej drodze będzie trzęsło. Także kierownica o bezpośrednim przełożeniu wymaga większego skupienia, bo na autostradzie każdy, nawet minimalny nawet jej ruch, będzie owocował zmianą kierunku. Wiadomo, coś za coś. Jeśli więc nie przywiązujecie aż takiej uwagi do prowadzenia, lubicie komfort, a wasz styl jazdy można nazwać wypoczynkowym, zdecydujcie sie na Volvo S60. Za jego kierownicą każdy stanie się hygge. Natomiast pod względem bezpieczeństwa Alfa Romeo nie ustępuje skandynawom i już w 2016 roku zdobyło 5 gwiazdek w teście zderzeniowym Euro NCAP.

Kokpit Giulii pełen jest miękkich krzywizn i krągłości. Zegary wpuszczone są w głębokie tuby, to także hołd złożony klasycznym Alfom. Dużo tu różnorodnych materiałów wysokiej jakości. Mamy skórę, aluminium i przyjemne w dotyku tworzywa sztuczne. Widać, że styliści centro stile Alfa Romeo poświęcili dużo czasu by uczynić je atrakcyjnym. Siedzieć można nisko, a fotele są wygodne, choć warto dopłacić za opcjonalne z 8 stopniową regulacją. Standardowe siedzenie, choć trzyma dobrze na boki, ma za nisko przednią część siedziska, nawet wysuwane podparcie ud nie pomaga. Przy hamowaniu ma się wrażenie zsuwania z fotela. Zajęcie miejsca na tylnej kanapie wymaga bardziej gimnastycznego podejścia do wsiadania, za sprawą osadzonego nisko siedziska. Za to miejsca na nogi jest zaskakująco dużo, nawet za wysokim kierowcą. Ja nazwałbym tę kabinę przytulną, jednak złośliwi powiedzą że jest ciasna. I to właśnie oni powinni udać się czym prędzej do salonu Audi po kolejne wcielenie nudnego do bólu, lecz przestronnego A4.

Jakość wykonania także nie ustępuje Niemcom, co w przeszłości nie było wcale takie oczywiste. Włosi są na tyle pewni siebie, że nawet zaczęli oferować 5 lat gwarancji. Zaś publikowane w internecie przez użytkowników historie o egzemplarzach przejeżdząjących bez żadnych problemów po 400 tysięcy kilometrów, zdają się ową pewność uzasadniać. Także wyposażenie jest na wysokim poziomie, już podstawowa Giulia Business posiada automatyczną skrzynię, system multimedialny, światła biksenonowe czy adaptacyjny tempomat. A lista opcji obejmuje każdą zachciankę z zakresu bezpieczeństwa (asystent pasa ruchu i tryb autonomiczny), komfortu (panoramiczny szklany dach) czy wyglądu (felg czy karbonowych dodatków jest tyle co na torze wyścigowym w dniu zawodów). Ale, jeżeli pragniecie dostać jeszcze więcej za tyle samo, powinna zainteresować was KIA Stinger. W cenie czterocylindrowej Alfy dostaniecie V6, 7 lat gwarancji i niemal pełne wyposażenie. Kto by pomyslał że ostatnim bastionem 6 cylindrowych silników, prócz oczywistych Niemiec i Włoch, bedzie Korea.

Również pod względem finansowania Alfa Romeo oferuje szeroką paletę usług. Leasing 102% i abonament to oferty skierowane do firm, ale jest też możliwość kredytowania (RRSO 9,10%) również dla osob fizycznych.

Jeśli więc, po przeczytaniu powyższego tekstu, żaden z siedmiu samochodów-argumentów was nie przekonał i nadal chcecie Alfę, gratuluję. A którą wybrać? Oczywiście jeśli pieniądze nie grają roli koniecznie topową Giulię Quadrifoglio. To wyjątkowe auto i zostanie takie na zawsze, otoczone rosnącym z każdym rokiem kultem.

Jeśli jednak nie ultra drogie QV, zdecydowałbym się na wersje Veloce Ti z napędem Q4 i dwulitrówką turbo o mocy 280KM. Ma dużo przyjemniejsze wnętrze od podstawowych wersji i lepsze fotele. Jeśli nie popłyniecie za mocno z dodatkami i traficie na dealera głodnego sprzedaży (a co za tym idzie hojnego w upusty) uzyskacie bogato wyposażony, szybki, zwinny w każdych warunkach, stylowy i nietuzinkowy samochód rodzinny poniżej 250 tysięcy. A czas oczekiwania na skonfigurowany samodzielnie samochód to obecnie tylko 3 miesiące.

Jest wiele samochodów lepszych od Alfy pod wieloma względami, ale w niewielu da sie poczuć pasję ich tworzenia. Twórcy Giulii naprawdę sie postarali, tworząc swe najlepsze dzieło od dekad. Alfę znów można kochać. I to z wzajemnością. Może nie jest aż tak wygodna jak konkurencja, nie tak multimedialna, nie tak tania i przestronna. Ale to wysiadając z Alfy będziecie mieli nie schodzący z twarzy uśmiech, a wieczorem wyjrzycie przez okno by jeszcze raz przed snem zobaczyć jej sylwetkę. Dlatego kupcie Giulię by napędzić sprzedaż, której Alfa Romeo tak bardzo potrzebuje do przetrwania. By pokazać korporacji Stellantis, właścicielowi marki, że jest miejsce w palecie ich marek i modeli na coś wiecej niż tylko podobne do siebie suvy z napędem elektrycznym. Że pomysły stworzenia tylnionapędowej, kompaktowej Giulietty, Giulii GTV i następnego 8C były świetne i należy do nich wrócić, bo ludzie pragną jeszcze pełnokrwistych samochodów benzynowych. A nawet jeśli nie, to zdecydujcie się na Giulię, dlatego że to zapewne ostatni tak dobry samochód z wężem Viscontich w logo.